Skip to content

Zadłużenie alimentacyjne

Sytuacja dłużników

Średnie zadłużenie dłużnika alimentacyjnego wpisanego do Krajowego Rejestru Długów wynosi ponad 29 tysięcy złotych. Jest to efekt nawet kilkuletniego niepłacenia na swoje dzieci. Choć ściągalność alimentów w ciągu ostatnich lat stale wzrasta, to wciąż jesteśmy na szarym końcu w porównaniu z krajami zachodnioeuropejskimi. A kto płaci za niewypłacalnych alimenciarzy? My, podatnicy.

190 tysięcy zobowiązań alimentacyjnych o łącznej wartości 5 miliardów złotych – takie zadłużenie widnieje wpisane w Krajowym Rejestrze Długów Biura Informacji Gospodarczej. Najwyższe zadłużenie jednego z niepłacących ojców opiewa na 400 tysięcy złotych.

Przepisy nie są złe, gorzej z ich egzekwowaniem

Czy zmiana ustawy wchodząca w życie 1 lipca, a dotycząca rozwiania wątpliwości interpretacyjnych dotyczących wcześniejszych przepisów o wpisywaniu dłużników alimentacyjnych do biur informacji gospodarczej sprawi, że zadłużenie alimentacyjne będzie maleć? Choć to krok w dobrym kierunku, to zmiany wymaga cała ustawa o alimentacji, która obecnie w ocenie niektórych chroni dłużników zamiast pomagać tym, którym alimenty się należą. Urzędnicy twierdzą, że choć instrumentów dyscyplinujących alimenciarzy jest sporo, to w wielu przypadkach nie można ich zastosować. Dłużnicy mają dobre rozeznanie w przepisach prawa, nie jest ono dla nich zbyt surowe, a niektóre regulacje łatwo obejść. Przepisów jest wiele, ale trudniej z ich wcieleniem w życie biorąc pod uwagę, że na każdego z dłużników może działać motywująco co innego – wpisanie na listę dłużników, zabranie prawa jazdy, wyrok sądowy. Jedno jest pewne, im więcej narzędzi i im bardziej utrudniają one życie niepłacącym alimentów, tym większe prawdopodobieństwo, że zadłużenie będzie spłacane. Nie brak przepisów prawnych jest problemem, a blokada społeczna i kulturowa, która czasami bardziej chroni dłużników niż osoby, które ubiegają się o należne sobie alimenty. Gdyby przepisy były stosowane konsekwentnie ściągalność długów alimentacyjnych byłaby istotnie wyższa. Niestety, obecnie niektórzy nie chcą wpisywać alimenciarzy na czarne listy dłużników, bo obawiają się, że w ten sposób utrudnią im dostęp do uzyskania pożyczek czy umów abonamentowych. A właśnie ten utrudniony dostęp ma być kolejną motywacją dla dłużnika do spłaty swojego zadłużenia. Martwimy się o dłużnika, a nie o dziecko, na którego utrzymanie matce brakuje pieniędzy. Głównym problemem w egzekwowaniu pieniędzy jest ukrywanie majątku i dochodów przez dłużnika oraz pomoc osób postronnych, np. pracodawców, którzy umożliwiają alimenciarzom pracę „na czarno”.

Dłużnik bez prawa jazdy

Jednym ze sposobów na wyegzekwowanie długu alimentacyjnego jest pozbawienie niepłacącego prawa jazdy. Wydaje się to być bardzo skuteczną metodą, jednak w praktyce trudną do zrealizowania. Wystarczy, by dłużnik dokonał jakichkolwiek wpłat tracąc status uporczywie uchylającego się od alimentacji i nie będzie można zabrać mu już prawa jazdy. Ponadto, to narzędzie nie jest skierowane do wszystkich, bo przecież nie każdy musi posiadać uprawnienia do jazdy autem. Oprócz tego, że pozbawianie prawa jazdy jest kosztownym instrumentem windykacyjnym, to może skutkować całkowitą niemożnością płacenia alimentów. Prawo jazdy może być niezbędne dłużnikowi do podjęcia lub utrzymania pracy, a zabierając je sprawimy tylko, że dług jeszcze bardziej się powiększy, a szanse na jego spłatę bez zatrudnienia drastycznie zmaleją.

Dla kogo alimenty

Ponad milion dzieci nie otrzymuje alimentów. Progi uprawniające do ich otrzymywania z funduszu alimentacyjnego nie zmieniły się od 2007 roku, zmianie uległa jednak sytuacja gospodarcza w kraju, przez co liczba małoletnich, którzy nie dostają należnych pieniędzy stale wzrasta. Kto może ubiegać się o wypłatę zasądzonych alimentów z funduszu alimentacyjnego? Osoba, której dochód nie przekracza 725 zł na osobę. W praktyce oznacza to, że matka posiadająca jedno dziecko nie może zarabiać więcej niż najniższa krajowa, aby otrzymywać alimenty. Wystarczy, że zarabia nieco więcej, co i tak jest kwotą niepozwalającą na godne życie, a już nie może liczyć na pomoc państwa i musi egzekwować alimenty na własną rękę. Innymi wytycznymi, które trzeba spełniać, aby uzyskać alimenty z ww. funduszu jest m.in. maksymalna kwota zasądzona na jedno dziecko w wysokości 500 zł.

Paulina Milka